Opisywany już wcześniej Slow Motion – co łatwo potwierdzić, gdyby poszperać w Internecie – wykorzystuje się obecnie przede wszystkim w rozrywce – zarówno małej prywatnej, jak i tej wielkiej, hollywoodzkiej. To właśnie dlatego mamy możliwość oglądania niezliczonej ilości pękających balonów, przestrzeliwanych owoców i rozlewanej na głośniki farby.
Krótkie filmiki, z odpowiednią oprawą muzyczną, zadziwiają i zdumiewają nas. Jeśli zdecydujecie się poszperać nieco dokładniej, okaże się, że jest coś jeszcze.
Jako istota bardzo ciekawska, człowiek chyba od zawsze wykorzystywał zapis video, by przyjrzeć się mechanizmom, których jeszcze nie poznał. Nie inaczej jest ze Slow Motion – wystarczy zerknąć choćby na powtórki podczas relacji sportowych. Ale nie o sporcie chciałem Wam opowiedzieć, a o zwierzętach. Natura to genialny wynalazca i wspaniały nauczyciel. Nie powinniśmy więc być, zdziwieni, że nawet National Geographic, czy BBC, podejmowały się prób zarejestrowania ruchu dzikich zwierząt. Koliber? Gepard? Proszę bardzo. Efekty możecie obejrzeć choćby tu:
Podobne „badania” przeprowadzane są też na nieco mniej medialną skalę. Tu na przykład możecie obejrzeć próbę porównania ruchu najszybszego zwierzęcia świata i najszybszego psa:
Najbardziej niesamowite w tych filmach jest chyba to, że w większości przypadków, gdy widzimy zwierzę szarżujące w naszą stronę, to staramy się usunąć mu z drogi, zamiast robić zdjęcia. Tymczasem autorzy tych filmów robili coś przeciwnego. I dobrze się stało, bo dzięki temu możemy sobie obejrzeć zabawne i pouczające obrazy.
I jeszcze – na koniec – wrócę do zabawnych filmów z udziałem zwierząt. Niektórzy z Was są zapewne właścicielami różnych zwierząt. Być może ten projekt, o którym opowiada ostatni filmik przypomni Wam coś, o czym sami chcielibyście opowiedzieć:
K.Ś.